wtorek, 25 lutego 2014

podwójność



Giorgio de Chirico miał doświadczenia związane z podróżowaniem i zmianą miejsca zamieszkania (najpierw w młodości z powodu pracy ojca na kolei), widział i przeżywał zagadkową, geometrycznie rygorystyczną (a tak sugestywnie i wymownie poetycką) i głównie renesansową architekturę miast włoskich.
Oficjalnie popierał faszyzm jak wszyscy wtedy we Włoszech, jak u nas komunę za komuny.
Od niego zaczął się powoli w drugiej dekadzie XX wieku surrealizm. Sam Breton doszukał się w jego malarstwie w 1922 „objawienia symboli, jakie przewodzą naszemu życiu wewnętrznemu”[1]. Pięknie powiedziane i słusznie. Jednak to wcale nie jest takie proste, bo wciąż należy wszystko na nowo poznawać i odkrywać. A to się nigdy nie kończy, podobnie jak nuda. To zdanie ma głębię. 

Giorgio de Chirico, Hector and Andromache. 1917. Oil on canvas. Galleria Nazionale d'Arte Moderna, Rome, Italy
Jednak papież surrealizmu wyklął genialnego malarza, kiedy ten namalował obraz pod nieskromnym, aczkolwiek nieco śmiesznie nadętym, tytułem Legiony rzymskie spoglądające na podbite kraje. Uznane to zostało za wykroczenie przeciw wolności[2]. Breton należał od 1927 roku do partii komunistycznej.



[1] Porębski Mieczysław, Granica współczesności 1909-1925, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1969, s. 326.
[2] Janicka Krystyna, Światopogląd surrealizmu. Jego założenia i konsekwencje dla teorii twórczości i teorii sztuki, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1985, s. 66. Szkoda, że autorka nie podała roku namalowania tegoż dzieła.